W trakcie tworzenia jest cykl powieści: "Dzieje, czy historia?", gdzie główna bohaterka Kamila Iskon, ujawniać będzie sprzeczność przyjętych historii z faktycznymi wydarzeniami.
Cykl powieści „Dzieje, czy historia”,
jak mogliście drodzy czytelnicy zauważyć w pierwszym tomie, jest zupełnie inna
i napisana w odmiennym stylu. W tej serii postanowiłem ukazać fantazy w
zupełnie inny sposób. W tomie pierwszym Kamila grała rolę głupiej gęsi przez
całą powieść. W tomie drugim sytuacja uległa zmianie. Aby was nie zanudzić
dodałem tej dziewczynie nowy cel w postaci przystojnego Feliksa, również
Słowianina. Tutaj też rozwinąłem inteligencję przeciwników, których działania
zmuszają Kamilę, aby odwiedziła przeszłość, pod pretekstem odszukania i
ratowania Feliksa. Tutaj też ujawniam miejsce akcji, a jest nią miasto Gdynia w
1936 roku, ostatnie lata wolnej i demokratycznej Polski, a Kamila przyznaje, że
jest Polką.
Warto jest tu zadać pytanie: „dlaczego o
wielu faktach z przeszłości dowiadujemy się z Internetu?”. Gdyby wszystko było
w porządku, wówczas o tych „zapomnianych” zdarzeniach uczonoby nas w szkole. Edukacja
uczy nas interpretacji czytanego tekstu. Czy zaś edukacja nie pochodzi od słowa:
„dukać”?
Mimo wszystko starałem się dać powieści
własne ja. Postanowiłem zachować odpowiednią dawkę humoru i może słabszą akcję,
niż ta znana w moich poprzednich powieściach, ale też zauważywszy ogromne
zainteresowanie komputerowych graczy tworzeniem sobie w grach awatara kobiety,
postąpiłem podobnie jak twórcy gier i moja bohaterka przywiązuje ogromną wagę
do pewnych cech.
Wielką tajemnicą ostatnich lat jest
pytanie: czy Święta Góra skrywa bazaltową piramidę, zwaną „Czarną Piramidą”,
która stanowi małą część podziemnych korytarzy pod miastem? Są osoby, które
posiadają informacje na ten temat, że można przejść suchą stopą pod dnem morza
z Gdyni na Hel. Ile w tym jest prawdy, nie wiem, bo nie mam możliwości zbadania
tego tematu i muszę polegać na legendach. Dla wielu ludzi powyższe słowa są
mitem, bzdurą wyssaną z palca, ale w przypadku tej powieści pamiętajcie, iż
jest to tylko książka, fikcja i fantazja, choć zawiera wiele faktycznych i sprawdzonych
informacji. Moje wyobrażenie okresu międzywojennego powstało na podstawie
przeczytanych książek, obejrzanych filmów i czegoś jeszcze, czego nie zdradzę.
Ukazując kulturę panującą w wolnej
Polsce i ludzi z tego okresu, zachowanie chociażby policjanta, człowieka
charakteryzującego się godnością i honorem, jest niesamowitym kontrastem dla
dzisiejszych czasów. Z jakiegoś powodu tęsknimy za tą grzecznością, kulturą, za
tamtą minioną rzeczywistością. O ile wielu z nas dzisiejszych, chciałoby żyć w
tamtych czasach, o tyle niewielu z tamtego okresu chciałoby żyć dzisiaj, gdzie
nie istnieją tamte cenne wartości. Dżentelmen zawsze całuję kobietę w rękę na
przywitanie, czy też na pożegnanie, ale jak dziś rzadkim jest taki widok? Dziś
ktoś o wiele młodszy ode mnie wyjeżdża do mnie na „ty”.
Zgodnie z wcześniejszym zamierzeniem ta
powieść ukazuje wiele faktów, choć mówiąc o zamierzeniu, jak zawsze piszę bez
planowania, co będzie dalej. Stosunki pomiędzy Polakami i Niemcami w pewnej
mierze występują w powieści, bo nie wolno nam zapomnieć przeszłości. Tym
bardziej, iż tytuł nawiązuje do faktów. Nawiązałem tutaj do wielu zdarzeń,
które naprawdę miały miejsce, jak rozkradanie przez Niemców polskich dźwigów w
Gdańsku. Co z tego, że Niemcy obecnie nazywają siebie kulturalną stolicą
Europy? Już nasi przodkowie śpiewali „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz[1]”. I książka
polskiego autora musi spodobać się w Niemczech, żeby mogła być wydana w innym
europejskim kraju. W tej i innych książkach wyrażam sprzeciw ku temu. Będę pisał
prawdę, czy to się komuś podoba, czy nie.
Powieść jest wielkim sprzeciwem w
zamazywaniu i wymazywaniu faktów z dziejów dotyczących osiągnięć Polaków,
pomniejszeniem naszych zasług w rozwój nauki światowej i technologii.
Dziś oficjalnie przenoszenie się w
czasie nazywa się fikcją, ale kto wie, czy za kilkanaście lat ta sytuacja nie
ulegnie zmianie i takie podróże nie staną się popularne? Dziś opieramy się na
niesprawdzonych ideologiach tylko dlatego, że albo są one wygodne albo podobają
się większości. „Paradoks czasu”, czym on jest? Czy musi być tak jak złożyli to
twórcy filmów z Hollywood? A czy ktokolwiek potwierdził owe przekonanie?
Niegdyś przeciwnicy kolei twierdzili, że gdy pociąg wjedzie do tunelu z prędkością 30km/h pasażerowie się poduszą, a przecież też należeli do grona ekspertów. Nie jest
coś faktem tylko dlatego, że wierzy w to większość. Barany chodzą stadami, a
orły latają samotnie.
W czasie II wojny światowej Niemcy
wymordowali sześć milionów polskiej inteligencji, drugie sześć milionów
wymordowali Rosjanie w latach kolejnych. Po zakończeniu II wojny polscy
sędziowie mieli przykazane sądzić według komunistycznych wytycznych, a ci, co
się nie zgodzili skończyli w rosyjskich łagrach lub umarli po pobiciach.
Zapomnijmy o tym, bo tak jest wygodnie. Sprawiedliwość należy także oddać
bankom, które po zakończeniu II wojny światowej ściągały raty za samochody
kupione przed wojną i nie ważne, że taki samochód wziął sobie Niemiec. Kogo to
obchodzi, minęła godzina „W” i wróciła szara rzeczywistość. Warto poddać refleksji
ostatnie zdanie…