niedziela, 26 sierpnia 2018

Dzieje, czy historia? - tom drugi: Czarna owca





W trakcie tworzenia jest cykl powieści: "Dzieje, czy historia?", gdzie główna bohaterka Kamila Iskon, ujawniać będzie sprzeczność przyjętych historii z faktycznymi wydarzeniami.

Cykl powieści „Dzieje, czy historia”, jak mogliście drodzy czytelnicy zauważyć w pierwszym tomie, jest zupełnie inna i napisana w odmiennym stylu. W tej serii postanowiłem ukazać fantazy w zupełnie inny sposób. W tomie pierwszym Kamila grała rolę głupiej gęsi przez całą powieść. W tomie drugim sytuacja uległa zmianie. Aby was nie zanudzić dodałem tej dziewczynie nowy cel w postaci przystojnego Feliksa, również Słowianina. Tutaj też rozwinąłem inteligencję przeciwników, których działania zmuszają Kamilę, aby odwiedziła przeszłość, pod pretekstem odszukania i ratowania Feliksa. Tutaj też ujawniam miejsce akcji, a jest nią miasto Gdynia w 1936 roku, ostatnie lata wolnej i demokratycznej Polski, a Kamila przyznaje, że jest Polką.
Warto jest tu zadać pytanie: „dlaczego o wielu faktach z przeszłości dowiadujemy się z Internetu?”. Gdyby wszystko było w porządku, wówczas o tych „zapomnianych” zdarzeniach uczonoby nas w szkole. Edukacja uczy nas interpretacji czytanego tekstu. Czy zaś edukacja nie pochodzi od słowa: „dukać”?
Mimo wszystko starałem się dać powieści własne ja. Postanowiłem zachować odpowiednią dawkę humoru i może słabszą akcję, niż ta znana w moich poprzednich powieściach, ale też zauważywszy ogromne zainteresowanie komputerowych graczy tworzeniem sobie w grach awatara kobiety, postąpiłem podobnie jak twórcy gier i moja bohaterka przywiązuje ogromną wagę do pewnych cech.
Wielką tajemnicą ostatnich lat jest pytanie: czy Święta Góra skrywa bazaltową piramidę, zwaną „Czarną Piramidą”, która stanowi małą część podziemnych korytarzy pod miastem? Są osoby, które posiadają informacje na ten temat, że można przejść suchą stopą pod dnem morza z Gdyni na Hel. Ile w tym jest prawdy, nie wiem, bo nie mam możliwości zbadania tego tematu i muszę polegać na legendach. Dla wielu ludzi powyższe słowa są mitem, bzdurą wyssaną z palca, ale w przypadku tej powieści pamiętajcie, iż jest to tylko książka, fikcja i fantazja, choć zawiera wiele faktycznych i sprawdzonych informacji. Moje wyobrażenie okresu międzywojennego powstało na podstawie przeczytanych książek, obejrzanych filmów i czegoś jeszcze, czego nie zdradzę.
Ukazując kulturę panującą w wolnej Polsce i ludzi z tego okresu, zachowanie chociażby policjanta, człowieka charakteryzującego się godnością i honorem, jest niesamowitym kontrastem dla dzisiejszych czasów. Z jakiegoś powodu tęsknimy za tą grzecznością, kulturą, za tamtą minioną rzeczywistością. O ile wielu z nas dzisiejszych, chciałoby żyć w tamtych czasach, o tyle niewielu z tamtego okresu chciałoby żyć dzisiaj, gdzie nie istnieją tamte cenne wartości. Dżentelmen zawsze całuję kobietę w rękę na przywitanie, czy też na pożegnanie, ale jak dziś rzadkim jest taki widok? Dziś ktoś o wiele młodszy ode mnie wyjeżdża do mnie na „ty”.
Zgodnie z wcześniejszym zamierzeniem ta powieść ukazuje wiele faktów, choć mówiąc o zamierzeniu, jak zawsze piszę bez planowania, co będzie dalej. Stosunki pomiędzy Polakami i Niemcami w pewnej mierze występują w powieści, bo nie wolno nam zapomnieć przeszłości. Tym bardziej, iż tytuł nawiązuje do faktów. Nawiązałem tutaj do wielu zdarzeń, które naprawdę miały miejsce, jak rozkradanie przez Niemców polskich dźwigów w Gdańsku. Co z tego, że Niemcy obecnie nazywają siebie kulturalną stolicą Europy? Już nasi przodkowie śpiewali „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz[1]”. I książka polskiego autora musi spodobać się w Niemczech, żeby mogła być wydana w innym europejskim kraju. W tej i innych książkach wyrażam sprzeciw ku temu. Będę pisał prawdę, czy to się komuś podoba, czy nie.
Powieść jest wielkim sprzeciwem w zamazywaniu i wymazywaniu faktów z dziejów dotyczących osiągnięć Polaków, pomniejszeniem naszych zasług w rozwój nauki światowej i technologii.
Dziś oficjalnie przenoszenie się w czasie nazywa się fikcją, ale kto wie, czy za kilkanaście lat ta sytuacja nie ulegnie zmianie i takie podróże nie staną się popularne? Dziś opieramy się na niesprawdzonych ideologiach tylko dlatego, że albo są one wygodne albo podobają się większości. „Paradoks czasu”, czym on jest? Czy musi być tak jak złożyli to twórcy filmów z Hollywood? A czy ktokolwiek potwierdził owe przekonanie? Niegdyś przeciwnicy kolei twierdzili, że gdy pociąg wjedzie do tunelu z prędkością 30km/h pasażerowie się poduszą, a przecież też należeli do grona ekspertów. Nie jest coś faktem tylko dlatego, że wierzy w to większość. Barany chodzą stadami, a orły latają samotnie.
W czasie II wojny światowej Niemcy wymordowali sześć milionów polskiej inteligencji, drugie sześć milionów wymordowali Rosjanie w latach kolejnych. Po zakończeniu II wojny polscy sędziowie mieli przykazane sądzić według komunistycznych wytycznych, a ci, co się nie zgodzili skończyli w rosyjskich łagrach lub umarli po pobiciach. Zapomnijmy o tym, bo tak jest wygodnie. Sprawiedliwość należy także oddać bankom, które po zakończeniu II wojny światowej ściągały raty za samochody kupione przed wojną i nie ważne, że taki samochód wziął sobie Niemiec. Kogo to obchodzi, minęła godzina „W” i wróciła szara rzeczywistość. Warto poddać refleksji ostatnie zdanie…




[1] Maria Konopnicka — Rota.